Chapter Two pokazuje nieco inne oblicze destylatu z Glengoyne. Tym razem sherry schodzi na drugi lub trzeci plan, a na przód wychodzi słodka, owocowa whisky z beczek po bourbonie. Wszystko jest nieźle zbalansowane, tylko zaraz po nalaniu wyczuwamy dość pikantne nuty spirytusowe. Jednak już po chwili z kieliszka uwalniają się aromaty wanilii i karmelu połączone z owocami tropikalnymi, dojrzałymi owocami sadu a nawet innymi czerwonymi owocami. Do wszystkiego dołącza miód i cytrusy. Ta słodycz w tej whisky jest wyraźna zarówno w aromacie jak i w smaku, jednak utrzymana jest na umiarkowanym poziomie.